dagmarak
Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:53, 12 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wiecie co... ja kocham zwierzęta , ale swoje, w weterynari chodzi o to, żeby podchodzić na zimno do sprawy, z głową i szukać optymalnego wyjścia, czasami podejmować działania bez skrupułów (np pętanie koni, kastracje, usypianie itd) i nie ma miejsca na miłość, na uczucia, na delikatnosć.przykład na praktykach jeźliśmy szczepić psy po wioskach
80% to agresory pierwszy raz odpięte od budy i przyprowadzone na łańcuchach, głupi wioskowi ludzie, często upici, kolejka , rzucające sie do siebie i do ludzi psy, pogryzienia.jednym słowem sajgon.i jak pies nie daje się zaszczepić to nie ma się co cackać z nim, tylko wiesza się na obroży przez płot pies sie poddusza,charczy, zapluwa, jest zajęty uwalnianiem się a my możemy szcepić, i walimy gdziekolwiek całą siłą wbijamy strzykawkę wyrywama i odskakujemy, i nikt nie poklepie po głowie tego pieska i nei powie mu " pieseczku, byłeś dzisaj strasznie dzielny, najkochańszy Fafiku". weterynaria to nie pluszowe zwierzątka i troszku flaków, tu trzeba mieć do perfekcji opanowaną sztuke wiania:) trzeba kontrolować każdy ruch zwierzęcia, i nie ma miejsca na sentymenty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|