|
MEDYCYNA WETERYNARYJNA W OLSZTYNIE Forum Wydziału Medycyny Weterynaryjnej w Olsztynie |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
asos
Administrator
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: DS3 / Grudziądz
|
Wysłany: Pią 0:58, 09 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
„Władza ludu zamiast Władcy Pierścieni”, Władysław Oczeret (Czerwony Sztandar 24 maja 1971)
Wiele jest sposobów, jakimi może posłużyć się wróg, dla upokorzenia naszego, rozwijającego się w duchu współzawodnictwa pracy kraju. Oto angielski pisarz J.R.R. Tolkien opublikował jakiś czas temu książkę, atakującą w zakamuflowany sposób nasz sprzyjający człowiekowi ustrój. Tytułowy "Władca Pierścieni" - Sauron jest przywódcą biednego kraju, w którym rozwinięty kolektyw posiada autentyczną władzę, sprawowaną przez wybranych na dożywotnią kadencję Nazgulów (zwanych w powieści, o ironio, upiorami). Orkowie - klasa robotnicza Mordoru są opisani jako postacie ohydnego wyglądu i obyczajów (jakże mógł dostrzec piękno ludzi pracy wymuskany angielski panicz - potomek narodu imperialistów?). [...]
Świetnej organizacji, pracy i porządkowi w Mordorze, kraju przedstawionym jako „spopielona pustynia” (czyżby nutka zazdrości?), przeciwstawia się obraz krain żyznych, „mlekiem i miodem płynących”, w których wszelkich dobra konsumpcyjne rosną nieomal „na drzewach”. Jednak skąd biorą się w rzeczywistości, ciężko stwierdzić - może pomoc istoty nadprzyrodzonej, tzw. boga? Ha ha! [...J Podczas, gdy w pracującym dzień i noc Mordorze brak jest podstawowych produktów Żywnościowych i wody, kraje sąsiednie opływają w dostatki. Jak to mało subtelne, żeby nie rzec, wątłe odniesienie do naszej rzeczywistości, w której wybujały kapitalizm mami nas obrazkami dobrobytu, którego źródeł nic sposób się dopatrzyć (czary Gandalfa i elfów?), a chłopi i robotnicy naszego obozu pracują rzetelnie i uczciwie, dorabiając się bez krzywdy ludzkiej, dochodząc do wszystkiego pracą własnych rąk [...]. Elfy, hobbici i tzw. szlachetni duzi ludzie symbolizują grupę próżniaczej arystokracji i burżuazji, próbującą przeciwstawić się globalnej rewolucji, podc7as gdy orkowie i trolle, ukazani jako stwory ciemności, kryją się pod ziemią i niby górnicy w pocie czoła harują na kawałek suchego chleba (nie dla nich lembasy ani miruvor!) Organizujący ich w, związki, dokarmiający i walczący o prawa mniejszości, czarodziej Saruman, zostaje napiętnowany i nazwany zdrajcą, jego siedziba zniszczona przez zawsze gotowe do chuligańskich wybryków reakcyjne enty zieloną, żeby nie rzec, bikiniarską alternatywę. [...] Szerząc socjalizm w Shire, Saruman zostaje schwytany i ukarany bez sądu przez hobbitów, wspomaganych (i opłacanych) przez kapitalistyczne mocarstwo Gondoru. [...]
„Siły dobra” w książce Tolkiena są złożone z indywidualistów, których ręce nigdy nie skalały się ciężką pracą. I to dyskryminując Froda, Aragoma, Boromira oraz szerzyciela zabobonów i guseł czarodzieja Gandalfa. A Tom Bombadil - w jednej osobie przedstawiciel bananowej młodzieży i satrapa we własnym kraiku, utracjusz i tyran, dysponujący nieograniczoną władzą - jakim prawem? [...]
Jeszcze Faramir, zawsze elegancki, inteligentny i czarujący niczym James Bond, sabotujący wszelkie przejawy internacjonalizmu. Galadriela, posiadaczka ziemska [...]. Galeria postaci bez ideologicznego kręgosłupa, poderwanych do walki na zasadzie „przeciw inności”. Jakie to szczęście, te rewolucji socjalistycznej nie da się powstrzymać przez wrzucenie jakiejkolwiek, choćby i najcenniejszej relikwii do ognia. Trzymaj się Mordorze, otoczony przez wrogich reakcyjnych sąsiadów! [...] A my nie dajmy się omamić wrażym podszeptom i zachowajmy czujność!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
asos
Administrator
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: DS3 / Grudziądz
|
Wysłany: Sob 10:17, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
W jednej podhalańskiej wsi wilki wciąż napadały na stada owiec. W celu rozwiązania problemu zorganizowano zebranie, na którym byli obecni górale, przedstawiciele państwowej władzy i ekologowie. Górale postawili sprawę jasno:
- Wilków zajeb*ć!
- Zaproponowalibyśmy bardziej humanitarną metodę – wystąpił młody ekolog, z bródką w okularkach i t-shircie z Che Guevarą – W skrócie polega na tym, by zrobić wasektomię czyli przecięcie nasiennych kanalików wszystkim samcom. U wilków pozostanie instynkt rozrodczy, lecz samic nie będą mogli zapładniać. W ten sposób populacja wilków zejdzie do zera.
Usłyszawszy taką propozycję, górale zaczynają coś żywo dyskutować między sobą. Wreszcie wstaje stary baca, zdejmuje czapkę i mówi, zwracając się do przedstawiciela "zielonych":
- Posłuchaj, synuś, czy ty pojąłeś sedno naszych problemów? Wilki nie ruch*ją nasze owce, ale je zjadają...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sokół
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Łodzi
|
Wysłany: Pią 19:21, 17 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Państwowy Szpital Kliniczny Nr. 4 w Lublinie. W izolatce rozlega się dzwonek telefonu komórkowego. Mężczyzna podnosi się z łóżka i sięga do szafki.
- Czy pan Kowalski ? - rozlega się głos w słuchawce
- Tak.
- Mówi ordynator oddziału zakaźnego prof. Kwiatkowski. Drogi panie mam już wyniki pańskich badań. Jest pan chory na błonicę, boreliozę, brucelozę, cholerę, dur brzuszny, dżumę, czerwonkę bakteryjną, gruźlicę,
kampylobakteriozę, kiłę, krwotoczne zapalenie jelit, ospę wietrzną, chlamydiozę, krztusiec, promienicę, pryszczycę, nosaciznę, odrę, tularemię, rzeżączkę, wąglik, włośnicę, wszawicę, wściekliznę i AIDS.
- O Boże - krzyczy pacjent - ale chyba będziecie mnie leczyć ?
- Aaa ? Tak, tak, oczywiście, będziemy. Już nawet wyznaczyliśmy panu specjalną dietę naleśnikową.
- A ta dieta mi pomoże ?
- Pomoże albo nie. Skąd ku*wa mam wiedzieć ? - odpowiada zły jak diabli profesor - Ale naleśniki to jedyna potrawa, która zmieści się w szparę pod drzwiami.
Kilku lekarzy - internista, pediatra, psychiatra, chirurg i patolog wybrało się na kaczki. Do pierwszego ptaka miał strzelać internista.
- A może to jednak nie kaczka? Powinienem spytać kogoś innego o opinię - zawahał się i kaczka odleciała.
W drugą mierzył pediatra.
- Nie jestem pewien, czy to kaczka. A poza tym, może mieć młode... - i ptak nietknięty zniknął za horyzontem.
Kolejny był psychiatra.
- Wiem, że to kaczka, ale czy kaczka wie, że jest kaczką? - zamyślił się i przegapił okazję do strzału.
Potem nadszedł czas na chirurga. Ten przyłożył fuzję do ramienia, strzelił bez wahania i ptak bez życia runął na ziemię.
- Idź, sprawdź czy to była kaczka - powiedział chirurg do patologa.
I najlepszy (niejestem pewna czy już tu nie był):
Syn pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ!!! Zrozumiałeś synku???
Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju.
Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go:
- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA??
- TAK!!! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie!!! TO JEST POLITYKA!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
asos
Administrator
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: DS3 / Grudziądz
|
Wysłany: Sob 19:10, 18 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
(nie róbcie tego w domu)
P:
1. Bierzemy kota (nie za starego).
2. Przygotowujemy pajdę chleba (nie musi byc swieży, nie bułka!).
3. Smarujemy pajdę masłem (nie margaryną!). Może byc grubo.
4. Przywiązujemy pąjde do kota. Ważne: pajda musi znajdować się na grzbiecie kota i częścią suchą stykać się z jego grzbietem.
5. Całość zrzucamy z wysokiego drzewa, ewentualnie balkonu.
Wnioski:
A - kot zawsze spada na cztery łapy.
B - posmarowana kromka chleba spada zawsze masłem na dół
A + B = napęd antygrawitacyjny gotowy.
Tydzien pózniej:
S:
Drogi kolego P
Ponieważ do testów używam sporych rozmiarów kocura, zakupiłem chleb okrągły, aby pajda była stosunkowo jak największa i użyłem masła xxx. Aby efekt był jak najbardziej okazały zrzucilem kota z 4 pietra i kot ledwo przeżył, bo spadł na cztery łapy i 2 z nich sobie zwichnął - napęd antygrawitacyjny nie zadziałał. A przyczyną tego jest fakt, że w trakcie lotu wygłodniały kocur zlizał powłokę antygrawitacyjną czyli masło.
I teraz nasuwają się pytania:
1. Czy jeśli zaknebluję tego kota, to czy z fizycznego punktu widzenia nic się nie zmieni?
2. Skoro kot po upadku zwichnął 2 łapy to czy można go stosować w kolejnych próbach (wszak jeden z warunków brzmi: kot spada zawsze na 4 łapy)?
P:
Szanowny S
1. Proponuję przed eksperymentem nakarmic kota.
2. Kot nadal powinien spaść na 4 łapy, z uwagi na fakt, że je nadal posiada. Zwichnięte, ale posiada.
3. Czwarte piętro to troche za dużo. Obiekt badań może się popsuć na dobre w razie niepowodzeń.
S:
P, Ok. Teraz mi Pan pomógl, ale i tak pewnie kot zliże masło. A może go usztywnię aż po kark kijem?
P:
Prosze posypac solą. Znaczy sie masło, nie kota...
S:
Nie, bo może to zepsuć powłokę antygrawitacyjną - tzn. zmieni jej molekułę.
P:
Myślałem o tym. Fakt. Tylko czy kij przymocowany do karku nie zmieni struktury kota? Czy to nadal kot, czy juz kot z kijem? Bo kot z kijem może nie spadać na 4 łapy.
Z:
Pozwolicie Panowie, że się wtrącę. Mam w domu 3 koty, postaram się sprawdzić (w sposób bezbolesny dla kotów), czy ta teoria ma jakiekolwiek szanse bytu. Generalnie jest OK, ale praktyczne wykorzystanie kotów może byc trudne - sam sposób montażu kotów jest trudny - wymysliłem coś takiego:
- laczymy 3 koty brzuchami - tak ze łapami sie oplatają - przez to otrzymujemy kotowalec o rozstawie łap 120°
- między koty wkładamy kij od szczotki (odpowiednio skrócony).
Wynik: koty powinny lewitować na małej wysokości, kij nabiera dużych obrotów, po zamontowaniu na kijku zębatki i podpieciu do tego generatora mamy małą elektrownię o napędzie antygrawitacyjnym.
P:
Co do elektrowni - jest mały problem - kij musi być oblepiony ziemią, a do kotów przymocowane kromki chleba z masłem, oczywiście masłem w kierunku kota - to po to, aby rotujące koty nie opadały na rdzeń. Ale reszta, zdaję się, gra...
S:
Można inaczej - wziąć mercedesa (starego, żółtego z zatartym silnikiem), odkręcić koła, a do podwozia przymocować 40 wypreparowanych kocich grzbietów. Można spróbować z żywymi kotami, jednak wycie stada wściekłych powiązanych kotów na pewno miałoby negatywny wpływ na komfort jazdy. Należy równiez wymontować kierownicę i zainstalować joystick. Będzie to sterowanie tzw. "fly by wire".
P:
Drogi są dwie - albo po dwa zewnętrzne grzbiety w każdym nadkolu będą posiadały nogi i specjalny napęd elektryczny po wychyleniu drążka przez kierowcę obróci odpowiednio prawe lub lewe grzbiety z siłą proporcjonalną do nacisku na drążek. Inne wyjscie to ukrycie w nadkolach dużej ilości kromek chleba swobodnie opuszczanych z nadkola. Co Panowie na to?
Z:
Albo jeszcze: bierzemy dużo zmiętego miąższu chleba, oblepiamy go masłem i owijamy nim kota - od spodu. Potem smarujemy wierzch kota masłem, posypujemy delikatnie namasłowanym miąższem chlebowym i naciągamy kolejnego kota, i tak dalej i tak dalej... Jak przekroczymy masę krytyczna - będziemy mieli czarną dziurę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
-mono-
Dołączył: 16 Sie 2006
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Forza Pieczewo
|
Wysłany: Nie 22:53, 19 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Do pokoju lekarskiego wchodzi pielęgniarka:
Panie doktorze ten symulant z pod trójki zmarł dziś w nocy.
Lekarz z oburzeniem odpowiada
Teraz to on już przesadził!!!
Do weterynarza w środku nocy dzwoni pewna dystyngowana pani:
P-Panie doktorze pod moim oknem kopulują dwa psy i nie mogę zasnąć.
W-I w czym w związku z tym mogę pani pomóc???
P-Jak to w czym!?! Przecierz zajmuje się Pan zwierzętami.
W-Hm.. no to proszę je poprosić do telefonu.
P-I przestaną wtedy to robić???
W-Ja przestałem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|